Komunikat o błędzie

User warning: The following module is missing from the file system: l10n_install. For information about how to fix this, see the documentation page. in _drupal_trigger_error_with_delayed_logging() (line 1156 of /www/rozanystok_pl/includes/bootstrap.inc).

Prośba o składanie świadectw łask i cudów przez wstawiennictwo Matki Bożej.

JAK ROZUMIEĆ CUDA ?

Trudno uniknąć patrzenia na dawne czasy dzisiejszymi oczyma. Wprawdzie istota życia i problemów człowieka się nie zmieniły, jednak sposób widzenia wielu spraw jest dziś inny. Dotyczy to także spojrzenia na cuda.
Rzecz jednak nie w tym, jak to bywa powierzchownie przedstawiane, że ludzie starożytni byli łatwowierni i wierzyli w cuda, podczas gdy dzisiejsi je odrzucają. Również wtedy obok wierzących istnieli materialiści. Wiele rzeczy uważano za niemożliwe. Również wtedy wiedziano, że sporo niezwykłych zjawisk da się jednak wytłumaczyć na sposób naturalny. Różnica między biblijnym a dzisiejszym pojmowaniem cudu polega raczej na odmiennym rozumieniu tego pojęcia. Nie to samo nazywano cudem i nie tak samo cuda odbierano.

CUD I PRAWA FIZYKI

Przez cud rozumie się dziś z reguły naruszenie praw przyrody. Zakłada się, że porządek rzeczy jest stały i że go znamy. Istnieją wtedy dwie możliwości. Albo ten porządek uzna się za nienaruszalny, odrzuciwszy cuda, albo też dopuści jego zawieszenie przez Boga, czyli cud. Taka definicja cudu jako naruszenia czy przekroczenia praw natury, którą przyjmował św. Tomasz z Akwinu, funkcjonuje szeroko w teologii. Trudność leży w pojęciu praw natury. Nawet jeśli są stałe, co trzeba przyjąć, nie wydaje się, byśmy je do końca znali. W przypadku nadzwyczajnych zdarzeń nie wiemy więc do końca, czy są one skutkiem działania nieznanych nam praw przyrody, czy też efektem cudu. Rozstrzygnięcie zależy w dużej mierze od tego, w co się wierzy: w prawa przyrody czy też we wszechmoc Bożą.

Nie jest to wcale problem czysto historyczny, bo zdumiewające rzeczy dzieją się i dziś, np. chorzy wracają do zdrowia w sposób niewytłumaczalny dla medycyny. Tyle że ludzie dzisiejsi podchodzą do tego jak pies do jeża. Psychika ludzka źle znosi rzeczy, które nie pasują do przyjętego uprzednio obrazu świata. Zauważmy jednak, że cała trudność bierze się po części stąd, że ten obraz świata jest dość sztywny i zamknięty. Gdyby był otwarty, nadzwyczajne zdarzenie byłoby przedmiotem ciekawości i badania, a nie negacji albo aprobaty w oparciu o z góry przyjęte założenia.

Można sądzić, że takich zdarzeń wyjaśnić nie potrafimy, i rzeczywiście nie zawsze jest to możliwe. W przypadku zdarzeń z przeszłości, gdy badań lekarskich nie da się przeprowadzić, tym trudniej na sposób naukowy "przyłapać Boga na gorącym uczynku". Da się natomiast stwierdzić, że zaszło coś rzeczywiście wyjątkowego.

Pojęcie praw natury i idea stałego porządku świata ukształtowały się na gruncie filozofii i nauki greckiej. Jednakże starożytni mieli ograniczoną znajomość praw przyrody. Ich sytuacja pod tym względem była gorsza niż nasza, bo o wiele częściej musieli powiedzieć, że danego zjawiska nie rozumieją. Wobec nadzwyczajnych zdarzeń byli bezradni, ponieważ nie mogli ich trafnie ocenić z punktu widzenia nauki. Tym samym pojęcie cudu jako naruszenia praw przyrody było dla nich mało użyteczne. W dodatku często wierzyli w magię, czyli cuda sprawiane przez ludzi za pomocą pewnej techniki.

BIBLIJNE ROZUMIENIE CUDU

Powyższe pojęcie cudu niezbyt pasuje do Biblii. Autorzy biblijni nie zajmowali się prawami przyrody. Na starożytnym Wschodzie, stanowiącym środowisko Biblii, znano wprawdzie prawidłowości rządzące światem, ale była to wiedza potoczna, a nie naukowa. Ludzie wiedzieli więc, co się na co dzień zdarza, a co nie, lecz ani nie potrafili wytłumaczyć zjawisk, ani orzec, co jest możliwe.

W tej sytuacji nadzwyczajne i cudowne mogły się wydawać rzeczy, które my byśmy uznali za naturalne, jak rozwój dziecka w łonie matki czy nietypowe zjawiska atmosferyczne. Co więcej, w świecie pełnym dziwów i nie całkiem zrozumiałym nie wyodrębniano tego, co z prawami natury sprzeczne, bo zbyt wiele rzeczy wydawało się nadzwyczajnych. Wobec wielkiej dynamiki zjawisk przyrodniczych i niemożności ich wyjaśnienia świat nie jawił się jako uporządkowana machina, ale raczej jako dość chaotyczny i zaskakujący.

W rezultacie w kontekście Biblii cud nie jest widziany od strony zjawiskowej, fizycznej czy medycznej, lecz teologicznej. Cudem okazuje się takie nadzwyczajne zjawisko, za którym stoi Bóg i które kieruje myśl ku Niemu właśnie. W dziejach teologii takie spojrzenie na cuda reprezentował św. Augustyn.

Myślenie biblijne tym się też różniło od dzisiejszego, że było raczej konkretne niż ogólne. Z tego względu, co może kogoś zaskoczyć, w Piśmie Świętym nie ma jednego ogólnego terminu na oznaczenie cudu ani też jednej idei, która by temu pojęciu odpowiadała. Mówiąc o cudzie, mamy na myśli pojęcie, które w pewien sposób jest w Biblii założone, ale które wyodrębnili i nazwali teologowie późniejsi.

Naszej koncepcji cudu odpowiadają w Nowym Testamencie trzy terminy. W pierwszych trzech Ewangeliach przy nadzwyczajnych czynach Jezusa pada w oryginale greckim słowo dynamis, które znaczy "moc, pokaz mocy" (szeroko stosowane tłumaczenie "cud" stanowi interpretację). Cud demonstruje więc siłę cudotwórcy. W Ewangelii św. Jana mamy semeion, czyli "znak". Nadzwyczajne zdarzenie jest dla ludzi sygnałem, coś im mówi. Spotyka się wreszcie termin "cuda, dziwy", po grecku terata, który w Starym Testamencie odnosi się zasadniczo do cudów towarzyszących Wyjściu z Egiptu. Zwraca on uwagę na psychologiczny skutek cudu, zdumienie i fascynację widzów.

Na biblijne pojęcie cudu składają się więc trzy wymiary. Cud wymaga nadzwyczajnej mocy i jest jej przejawem. Następnie, cud coś znaczy, stanowi religijną wskazówkę, niesie pewne pouczenie, nie jest tylko efektownym fajerwerkiem. Wreszcie cud budzi w ludziach podziw i zdumienie.

Jak z tego wynika, cuda opisane w Biblii nie muszą być zawsze cudami w dzisiejszym znaczeniu, przeczącymi prawom natury, natomiast oczywiście miewają taki charakter. Zapewne nawet większość z nich go miała. Takie bowiem zdarzenia zwracały szczególną uwagę. Jeśli wziąć pod uwagę cuda Jezusa, liczne przypadki ogólnej poprawy zdrowia po spotkaniu z nim nie były odbierane jako coś szokującego, natomiast zapamiętano uzdrowienia szczególnie zaskakujące, medycznie nie do wytłumaczenia, jak odzyskanie wzroku przez niewidomych, zniknięcie trądu, kalekę stającego na nogi.

Z drugiej jednak strony znakiem od Boga może być również zjawisko naturalne. Nie można wreszcie wykluczyć, że wśród opowiadań biblijnych o cudach znajdują się opisy legendarne. Pismo Święte nie ma bowiem cech podręcznika historii, lecz jest pod względem literackim bardzo zróżnicowane.

PO CO CUDA?

Mówiliśmy dotąd o pojęciu cudu. Trzeba jeszcze przyjrzeć się celowi i funkcji cudów biblijnych. Tutaj także napotkamy na dużą różnicę pod względem popularnego dzisiaj sposobu postrzegania cudów. Stosunkowo często widziane są one jako swoiste dowody rzeczowe, siłowe argumenty na rzecz prawdziwości Biblii i chrześcijaństwa.

Takie apologetyczne pojmowanie cudu jest jednak mocno niewystarczające. Choć zdarza się, że cud kogoś przekona, cuda jako argument na rzecz wiary są najczęściej odrzucane. Kto wierzyć nie chce lub nie potrafi, z góry wyklucza cuda, nie przyjmuje ich po prostu do wiadomości. Tak było już w czasach Jezusa, gdy jego przeciwnicy w swej złej woli niezwykłe zdarzenia, jakie widzieli, przypisywali działaniu szatana (Mk 3, 22-27 i miejsca paralelne).

Ponadto nie wydaje się, by cuda Jezusa czynione były w takim właśnie zamiarze. Nie mamy sytuacji, by Jezus uczynił cud, by przekonać niechętnych. Przeciwnie, wobec nieprzychylnej i wątpiącej postawy, jaką napotkał w rodzinnym Nazarecie, cud uznał za niemożliwy (Mk 6,1-6 i miejsca paralelne). Dokonał tam tylko kilku "zwyczajnych" uzdrowień przez nałożenie rąk.

Owszem, cuda umacniają wiarę i mogą ją budzić. Dotyczy to jednak wiary ludzi dobrej woli, którzy są w stanie przyjąć cud do wiadomości i właściwie go zrozumieć. Stąd wniosek, że uznanie cudu jest nie tyle wstępem do wiary, ile jej częścią. Kto wierzy w Boga i Chrystusa, uznaje też możliwość cudów i odnosi się z zaufaniem do wiadomości o cudach przekazanych przez ewangelie. I odwrotnie, kto uznaje cuda, tym samym wierzy w Boga i jego wysłannika.

Po co więc Jezus czynił cuda? Wydaje się, że przede wszystkim po to, by coś oznajmić swoim uczniom i słuchaczom. Ewangelie z kolei przekazują to nam. To przesłanie cudów jest zasadniczo dwojakiego rodzaju. Przede wszystkim głoszą one wybawienie, które dzięki Jezusowi staje się udziałem ludzi. Cuda Jezusa przynoszą ludziom ratunek, np. w chorobie i niebezpieczeństwie. Jako takie są częścią i znakiem zbawienia. Pokazują też, że nie należy go rozumieć tylko duchowo czy pośmiertnie, gdyż Bóg może uratować ludzi już teraz, w tym życiu.

Jednocześnie cuda pokazują, kim jest Jezus. Nie popisuje się swoją mocą, ale przecież ujawnia się ona właśnie w cudach. Jezus pokonuje zło, upostaciowane w chorobie, w złych duchach, w siłach przyrody. Cuda odsłaniają w ten sposób prawdę, że jest On wybawcą ludzi. Bez mówienia o sobie Jezus ujawnia w ten sposób, kim jest. Jak to potem ujął święty Paweł: "pełnym mocy Synem Bożym" (Rz 1, 4).

Michał Wojciechowski

Salezjanie - Różanystok