Zawiedziony
Za moich wrogów, okaż swoją litość dla nieprzyjaciół moich i spraw, ażeby krzywda jaką mi wyrządzili, nie zamknęła przed nimi królestwa niebieskiego... Dopomóż mi zapomnieć o wszystkich moich krzywdach, by móc pocieszać innych. Dokądże, Panie, wzywać Cię będę - a Ty nie wysłuchujesz ? Wołam ku Tobie: Krzywda mi się dzieje, a Ty mi nie pomagasz ! Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło spoglądasz bezczynnie ? Wiesz, o czym rozmyślam? O co prosiłem? Jednak odrzuciłeś mnie. Przeprosiłem wiele razy. Stoję osamotniony i płaczę. Może kiedyś mnie usłyszysz. Może nie. Do Twojego uznania to pozostawiam. Przepraszam za perfidię. Wtedy wydawało mi się, że dobrze robię. Szkoda, że nie dostrzegasz moich dobrych stron. Mimo wszystko mogłeś dać mi szansę tym bardziej, że jednak jakby nie było-obiecałeś. Wybrałeś inne rozwiązania. Niestety, dla nas niepomyślne. Moje plany i marzenia prysły jak bańka mydlana. Ja Twoje staram się wypełniać każdego dnia najlepiej, jak umiem. Tym bardziej Ciebie nie rozumiem.
Zawiedziony