Te słowa usłyszeliśmy podczas homilii w Wielki Czwartek i jakoś tak mocno dotknęły one mojego serca....
W jednym z Kościołów w Polsce w prezbiterium znajduje się potężny obraz Wieczerzy Pańskiej, który przedstawia Pana Jezusa w gronie 11 Apostołów i w dość centralnym miejscu jeden pusty przechylony stołek. Kogoś zabrakło... Ten obraz często pojawiał się w moim życiu gdy, powracała refleksja na temat mojego przeżywania Eucharystii.
Dziś pojawia się obraz 12 pustych krzeseł w sposób bardzo symboliczny. Dziś chyba każdy z nas chciałby na nim usiąść i być dotkniętym, obmytym przez Chrystusa.
My Polacy wszystko mocno przeżywamy. Nawet po czasie dużo wspominamy, opowiadamy, pouczamy jak było i jak ma być. Ma się jednak wrażenie, że te wydarzenia nie przemieniają naszego życia, nie przenikają głębi naszego serca. Nawet dużo modlimy się, niektórzy poszczą i składają obietnice... to wszystko jest piękne ale...czy jesteśmy inni - "bardziej Chrystusowi?" - jak to pytał ks. Adam podczas jednego z kazań. Dziś mówi się, że: "odradza się Kościół domowy" może tak jest, ale nie wystarczy włączyć internet. Trzeba na nowo pokochać tych z którymi mieszkamy, nauczyć się obmywać nogi - bo to jest Eucharystia przeżywana w codzienności. Eucharystia jest miłością, więc miłość jest sakramentem. Życie we wspólnocie małżeńskiej, w rodzinie - jest sakramentem.
Snując refleksję myślę, że na pokonanie naszych tęsknot i niepewności jest Miłość, która staje się Ciałem w naszych rodzinach, kiedy obmywamy nogi. Staje się wtedy, gdy mniej oczekujemy a bardziej dajemy...
Dziękujemy za dzisiejszą komunię duchową, dzięki której bardziej świadomie możemy jednoczyć się z Jezusem Eucharystycznym. Dziękujemy za transmisje.
Akipro (Różanystok)