Dziś w tę wyjątkową noc, gdy „zamykamy jedną księgę a otwieramy następną” wielu z nas pomimo wielobarwnych fajerwerk i migających świateł telewizorów wybrało się do Różanostockiego Sanktuarium. Ujmująca atmosfera dotykała serca już godzinę przed Pasterką, kiedy to w półmroku, przy rozproszonych światełkach choinkowych w centrum promieniowała OBECNOŚĆ, która ciałem się stała i pragnie zamieszkać między nami. To Ona pociągała ku sobie i wszyscy jakoś tak intuicyjnie szukali miejsca bliżej…
I oto północ… granica czasów… a pośrodku stanął Bóg i błogosławił… i nikt już nie słyszał odgłosów petard i nie szukał w oknach szybko gasnących gwiazd. Błogosławił każdego, kto wzywał Jego imienia a wiara, nadzieja i miłość rosły w sercu człowieka…
Msza święta – dziękczynienie – ma się wrażenie, że nikt nie miał wątpliwości, gdy mocnym głosem wypowiadano credo. Siła tego wyznania była tak mocna, że nawet ten kto milczał, był nim przenikniony. Tak często jestem w Kościele, ale dopiero dzisiaj tak w pełni poczułam wspólnotę - jeden duch i jedno serce.
Dziękuję ks. Proboszczowi i wszystkim Księżom, że w naszym Kościele możemy czuć się dobrze i Was „…niech Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Wami, niech Was obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Wam swoje oblicze i niech Was obdarzy pokojem”.
Akipro (Różanystok)